W morzu a nawet oceanie projektantów graficznych toczy się zażarta walka o klienta czyli o utrzymanie się na powierzchni. Walka głównie na ceny, niczym w supermarkecie: kto zrobi logo taniej? Kto zdobędzie upragnionego klienta i przetrwa?
Zbijanie cen to standard, dochodzi do sytuacji gdzie projekt logo możesz nawet otrzymać za grosze, choćby na stronach ze zleceniami dla projektantów gdzie wygrywa ten, kto weźmie mniej. Ceny na portalach ze zleceniami typu oferia dochodzą do absurdów. Pozostaje tylko czekać aż ktoś zapoczątkuje nową świecką tradycję dopłacania klientowi za możliwość wykonania jego zlecenia.
W zasadzie czemu nie? Można pomyśleć, ze klienci powinni skakać z radości, przecież takie oferty logo za 30, 50 czy 150 zł to prawie żaden wydatek, a nawet czysty zysk dla firmy. Jednak uważam, że to raczej sygnał alarmowy aby unikać tego typu tanich wykonawców bo można się po prostu naciąć.
Przede wszystkim jeśli ktoś projektuje logo w podejrzanie niskiej cenie to można założyć, że prawie na pewno nie zrobi tego dobrze, bo wykonanie tej pracy wymaga sporo czasu i umiejętności.
Oprogramowanie również kosztuje, więc zazwyczaj również jest częścią wyceny pracy. Do tego dochodzi podatek dochodowy, jaki trzeba zapłacić od zarobionej kwoty. Zatem projektując prawie za darmo w rezultacie dokładałabym do interesu – przede wszystkim swój czas i umiejętności.
Analizując: jeśli mam dołożyć dużo a zarobić mało – to po co się starać? O ile nie jest to projekt pro bono z własnego wyboru to taka praca za półdarmo byłaby lekko mówiąc nierozsądna. Poza tym, kto szanuje grafika, który sam siebie nie szanuje?
Zbijając koszty a zatem robiąc projekt szybko i po łebkach – można się spodziewać, że efekt będzie mizerny.
Przede wszystkim nadal jeszcze pokutuje fakt,
że profesjonalne logo to widzimisię
i niepotrzebny wydatek
Najłatwiej i najszybciej jest po prostu skopiować pomysł od kogoś innego lub z gotowców dostępnych na stockach (a logo ze stocka może kupić każdy!). W ten sposób utrwala się jakże błędne przekonanie, że logo to jest po prostu jakaś ikonka, obrazek powstały na skutek paru kliknięć a zatem tyle warty. Dodatkowo często tanie projekty wykonują osoby pracujące na pirackim oprogramowaniu.
Klientów być może mało to obchodzi czy plik z logo wyjdzie z oprogramowania legalnego czy ściągniętego z jakiegoś torrenta, jednak czy na pewno chcielibyście jeść obiad w restauracji, która gotuje z kradzionych produktów?
Można w ten sposób funkcjonować pewien czas tzn. zdobywać klientów tylko i wyłącznie ceną, jednak pomijając fakt, że jest to brak szacunku do swojej pracy oraz do zleceniodawcy – prędzej czy później osoby, którym zależy na porządnym projekcie zorientują się, że zostali oszukani. Kliencie, pamiętaj, że zazwyczaj logo, za które zapłaciłeś grosze jest dokładnie tyle warte. Jak to mówią: „Gorycz niskiej jakości trwa znacznie dłużej niż słodycz niskiej ceny”.
Przede wszystkim nadal jeszcze pokutuje fakt, że profesjonalne logo to widzimisię i niepotrzebny wydatek, który można pominąć projektując samodzielnie lub zlecając siostrzeńcowi czy innemu taniemu podwykonawcy. Oczywiście, ze można – pytanie czy warto? Szczerze mówiąc, logo za darmo zrobione przez szwagra-amatora jeszcze jakoś jestem w stanie zrozumieć – wiadomo, że darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby więc nie ma co marudzić, bierzesz co dają. Natomiast płacenie za słaby projekt udający profesjonalny produkt jest według mnie co najmniej dziwne.
Tak czy inaczej obydwa te przypadki często kończą się podobnie – gdy przychodzi do zastosowań praktycznych czyli na przykład nadrukowania logo na materiały firmowe, zwłaszcza wielkoformatowe lub takie, które mają specjalne wymagania co do kolorystyki – wtedy zaczynają się schody.
Jak to mówią: „Gorycz niskiej jakości trwa znacznie dłużej niż słodycz niskiej ceny”
Okazuje się, że projekt, który klient otrzymał na przykład nie nadaje się do druku, bo plik został zrobiony w jakości umożliwiającej zastosowanie o tylko w wersji elektronicznej. Każde powiększenie powoduje utratę jakości i rozmycie obrazu. Lub zostały zastosowane przejścia gradientowe niemożliwe do odwzorowania na materiałach drukowanych. Albo kolorystyka logo została określona tylko w palecie RGB przez co logo prezentowane na ekranie ma niewiele wspólnego z wydrukiem i pomarańczowy staje się czerwony, beżowy zaczyna wpadać w róż a czarny nie jest czarny tylko szary. Klient jest wkurzony, rozczarowany, ulotki czy wizytówki trzeba drukować od nowa – kogo na to stać?
Przesłanie mojego wywodu jest takie: dobre logo to nie fanaberia, to inwestycja, która w przyszłości zwróci się z nadwyżką. Warto zapłacić jednorazowo więcej i mieć pewność, że będziesz mógł korzystać z projektu przez długi czas bez wydawania pieniędzy na poprawki i zapewnić swojej marce profesjonalny wizerunek.
Oczywiście, zawsze na rynku będzie na miejsce dla tanich projektów zatem każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie.
Zgodnie z zasadą „You get what you pay for” (“Dostajesz to, za co płacisz”).
Poczytaj też / Wszystkie wpisy


